piątek, 5 października 2018

Zabezpieczamy sprzęt UPSami

Ci, co śledzą naszą stronę regularnie, zapewne pamiętają, jaka niemiła przygoda przytrafiła mi się w zeszłym roku. Podczas jednej z burz, spaleniu uległo około 50% mojego sprzętu komputerowego. Co ciekawe, sprzęt w momencie przepięcia, był odłączony od sieci elektrycznej, a samo przepięcie za indukowało się na kablach LAN. Całe szczęście, że mam dobre ubezpieczenie domu i ubezpieczyciel bez większych problemów wypłacił mi równowartość nowego sprzętu. Do tego zmieścił się w terminie 30 dni, co już całkowicie mnie zaskoczyło. W zeszłym tygodniu na skutek małego spadku napięcia (część sprzętu w domu nawet tego nie odczuła) zawiesił się nowy komputer Kuby. Żadne próby resetowania go nie przynosiły rezultatu. Już myślałem, że padła płyta główna, ale na szczęście okazało się, że posypała się jedynie konfiguracja UEFI i dlatego nie chciał się zresetować.
Dlatego właśnie podjąłem decyzję o zakupie UPS-ów. UPS to zasilacz awaryjny. Serwer pracuje od początku pod kontrolą UPS-a firmy APC. Do komputerów domowych postanowiłem zastosować mniej profesjonalne, ale równie skuteczne rozwiązanie, a wybór padł na firmę Armac. Dostępne są u nich dwa rodzaje UPS-ów. Wersja home - z diodami oraz wersja office - z wyświetlaczem. Pierwotnie chciałem kupić wersję office, ale w sumie doszedłem do wniosku, że nie będę cały czas siedział z głową przed wyświetlaczem i odczytywał parametrów. Diody pełnią tą samą funkcję: sygnalizują pracę normalną z sieci 230 V, prace na baterii (dodatkowo występuje wtedy sygnalizacja dźwiękowa co 8 sek.), oraz sygnalizacja uszkodzonej/zużytej baterii. Resztę parametrów można odczytać z programu dedykowanego do tych UPS-ów. Warto też dodać, że UPS w momencie kiedy kończy mu się bateria, wysyła do komputera, poprzez kabel USB, informację inicjującą procedurę zamykania komputera. Robi to na tyle zmyślnie, że najpierw zapisuje pliki na których pracujemy, a później wyłącza sprzęt. Nie każdy UPS posiada taką funkcję.

Oprogramowanie do konfiguracji UPS-a

Przeprowadzałem test, ile czasu podtrzymuje zasilanie mojego komputera i monitora ten zasilacz awaryjny. Zakończyłem go po 18 minutach, bo potrzebowałem pracować, a UPS cały czas wykazywał dalszą zdolność podtrzymywania zasilania. Dla mnie nawet 10 minut byłoby satysfakcjonującym wynikiem. W sumie chodziło mi tylko o zniwelowanie spadków napięć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Warto się przedstawić i podać choćby pseudonim.