Za nami pierwszy etap prac naprawczych w skrzyni biegów Giny. Całość prac wykonuje Tomasz przy mojej niewielkiej pomocy. Muszę przyznać, że jestem dość mocno zniesmaczony tym, co zobaczyłem po otworzeniu obudowy. Otóż, wszystkie, ale to wszystkie łożyska, mają rysy na swoich bieżniach. Jako, że do naprawy typowany były tylko dwa łożyska w mechanizmie różnicowym, to pozostałych nie kupowałem. Ale dzisiaj zaistniała potrzeba domówienia jeszcze czterech. Naprawa jest dość mocno kosztowna, i w mojej ocenie nie powinna mieć miejsca w pięcioletnim aucie, z przebiegiem 88 000 km. No, ale firmy celowo postarzają komponenty, żeby serwis mógł z czegoś żyć. Jutro rano przyjdzie reszta części i walczmy dalej. Mam nadzieję, że chociaż rezultat końcowy będzie zadowalający.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Warto się przedstawić i podać choćby pseudonim.