Zupełnie jak w ubiegłym roku, zaczęły pojawiać się nam rozterki, jak to będzie z wyjazdem wakacyjnym. Wątpliwości oczywiście dotyczą sytuacji pandemicznej na świecie. Każdy kraj ma swoje wewnętrzne przepisy. W prawdzie są one łagodzone, to jednak i tak, na dzień dzisiejszy, pozostaje dużo ograniczeń. Dla naszej ósemki (4xBedn + 4xFlor), największym problemem są testy które uznawane są za ważne tylko przez 48 godzin. Wyjeżdżamy w sobotę, więc testy należy wykonać w piątek. Zakładam, że zaświadczenie (koniecznie po angielsku) dostaniemy bezpośrednio po otrzymaniu wyniku testu. Jeśli następnego dnia, to będzie kolejny problem, bo z 48 godzin zrobią się nam 24 godziny, a test wykonać dzień prędzej. Jeżeli z automatu nie będzie zaświadczenia po angielsku, to musi je przetłumaczyć tłumacz przysięgły. Osobiście jeszcze się obawiam, co będzie w przypadku gdy któremuś z chłopaków wyjdzie pozytywny lub niewiarygodny test? Wszak wiadomo, że testy antygenowe lubią sobie przekłamywać. Oczywiście można zrobić bardzie wiarygodny test PCR, ale nie dość, że wiąże się to z większymi kosztami to jeszcze czas oczekiwania na wynik jest dużo dłuższy i ponownie wracamy do problemu 48 godzin ważności wyniku. Problemu nie ma w przypadku wszystkich pełnoletnich uczestników wyjazdu, bo będą oni zaszczepieni i spełnią warunek odczekania 14 dni po drugim szczepieniu.
Kwaterę możemy odwołać bezpłatnie do 17 czerwca. Jeżeli do tego czasu nie złagodzą przepisów, to będziemy musieli podjąć decyzję czy ryzykujemy utratę opłaty za kwaterę, czy nie. Na razie codziennie śledzę strony ambasad poszczególnych krajów, tych dla nas tranzytowych również, i obserwuję zmieniające się przepisy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Warto się przedstawić i podać choćby pseudonim.