Jakiś czas temu nawiązałem kontakt z Basią - córką mojej cioci Ewy. Ciocia jest kuzynką mamy, a przy okazji chrzęsną Krzysztofa. Nasze losy tak się potoczyły, że pomimo intensywnego kontaktu korespondencyjnego mamy i cioci, nasze drogi się rozeszły, a ostatnie spotkanie osobiste pomiędzy nimi miało miejsce jakieś 33 lata temu. Ale teraz się udało i Basia zainicjowała spotkanie cioci z moją mamą. Po dopięciu szczegółów doszło ono do skutku. Były łzy, śmiech i wspomnienia. Przy okazji, my mieliśmy okazję poznać męża Basi, Krzysztofa. Ciekawe jest to, że dzięki portalom społecznościowym i zamieszczanym tam zdjęciom miałem wrażenia, że Krzysztofa znam od lat. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będziemy utrzymywać więzy rodzinne.
Przy okazji tematu odnawiania więzów rodzinnych, musze napisać, że śmierć taty przyczyniła się do odnowienia relacji z wujkiem Andrzejem - bratem mojego taty. Choć o zmarłych źle się nie mówi, to jednak wspomnę, że znaczną część relacji rodzinnych popsuł tata, jego alkoholizm oraz dość rozwiązły sposób organizowania sobie życia. Niestety trzeba na całą sprawę spojrzeć realnie i stwierdzić, że zmarnowanych lat w relacjach rodzinnych nie da się tak łatwo naprawić i nadrobić. Moich kuzynów znam, w zasadzie, tylko ze zdjęć na których mieli po kilka lat. Obecnie każdy z nich ma swoje dzieci i jesteśmy dla siebie obcymi osobami. I to jest smutne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Warto się przedstawić i podać choćby pseudonim.