Prawie każda wymiana body aparatu, wiąże się ze zmianą całego osprzętu. Najczęściej to producenci chcą zarobić kasę i dlatego wykonują niekompatybilne złącza. Często też blokują oprogramowanie, by uniemożliwiało to używanie starszych podzespołów. Jednak w przypadku przesiadki z matrycy APS-C na pełną klatkę ograniczenie sprzętowe wyniknęło całkiem naturalnie. I tak przez rok czasu stare obiektywy leżały w torbie ze starym body. Aż do dzisiaj. Otóż, okazało się, że od listopada ubiegłego roku, SONY produkuje adapter umożliwiający podłączenie obiektywów ze złączem A do body ze złączem FE. Osobiście bardzo nie lubię różnego rodzaju adapterów, bo ich działanie zazwyczaj wpływa na prędkość i jakość działania.
Ale tym razem przeczytałem, że obiektywy starego typu, dostają nowe życie i działają rewelacyjnie. Postanowiłem to sprawdzić i kupiłem dzisiaj w pabianickim sklepie fotoaparaciki.pl adapter Sony LA-EA5. Po niepewnym podłączeniu do body i wpięciu obiektywu SAL 70-300G stała się magia. Optyka zaczęła działać z celnością dedykowanego obiektywu. Celność 100/100, a ostrzenie na poziomie bezlusterkowca. Minimalnie można się przyczepić do prędkości działania, bo ostrość pojawia się nie od razu tylko po 1/4 sekundy. Oczywiście wartość określam orientacyjnie, bo nie mam sprzętu laboratoryjnego, by to dokładnie zmierzyć. W każdym razie na tegoroczne wakacje jedzie tylko A7III i dwa obiektywy: szeroki super jasny i tele trochę ciemniejszy. Muszę też nadmienić, że dzięki temu adapterowi zaoszczędziłem 80% finansów jakie bym musiał przeznaczyć na dedykowany obiektyw. Poniżaj załączam kilka zdjęć wykonanych przy użyciu adaptera i teleobiektywu.